piątek, 7 lutego 2014

7. Lilkowy tata.

Wiele razy mnie zranił. Teraz nie potrafię dać mu szansy. Chociaż się stara. Chce dbać o mnie. O Lilkę. Nie jest to jednak proste. Nie wiem czym spowodowana jest jego metamorfoza. Czy to znów poza jaką przyjął. Nie wiem na ile intencje ma szczere. Czy w ogóle takimi są.
Jestem naiwna, za dobra. Bardzo wszystko przeżywam. Biorę do siebie. Dlatego nie mogłam nigdy do końca cieszyć się z macierzyństwa. Jeśli był spokój, cisza... to niestety tylko przed burzą.
Znamy się od dawna, przyjaźniliśmy się, spotykaliśmy. Byliśmy razem. Kilka złych wyborów. I zaszłam w ciążę... Za szybko.
Wtedy myślałam, że nie zaakceptuję tego co się stało. Nie chciałam tej ciąży. Byłam w szoku. Przepłakałam wiele dni i nocy. Teraz wiem, że jest najlepszym co mi się przytrafiło. Będę mamą. Już niebawem. To cud. A nie każda kobieta ma taką możliwość.
Jednak by zrozumieć, potrzebowałam czasu. Jakichś 3-4 miesięcy.
By wyzbyć się żalu. Którego chyba nigdy do końca się nie wyzbędę.
Zadra pozostanie.

Regularnie dzwoni. Czasem napisze. Przyjeżdża. Niejednokrotnie bez uprzedzenia. Wie, że nie pozwoliłabym przyjechać. Przywozi rzeczy dla małej. Chce mnie 'rozpieszczać'. Ale nie zagłaska mnie jakimiś prezentami. I nagłą troską.

Jakiś czas temu podczas ostrej kłótni, wypalił, że zabierze mi małą. Wbiło mnie w fotel. Myślałam, że go rozszarpię. Gdybym tylko miała siłę!
Potem przepraszał, że go poniosły nerwy. Że do tego stopnia podniosłam mu ciśnienie, że nie wytrzymał.
A chodziło tylko o to, że nie chcę by mała miała na imię Oliwia (choć ładne!).
Bo po prostu nie czuję tego. Nie pasuje do Niej to imię. Z resztą kilka moich koleżanek ma Oliwki. Nie chciałam by w przedszkolu, szkole. Moja córcia była jedną z kolejnych Oliwek, Julek.
Dlatego tak bardzo spodobało mi się imię Lilianna. Pasuje mi do mojej Maleńkiej. Taki instynkt mi to podpowiada.
Lilianna Helena. Tak będzie nazywała się moje córeczka. A jej ojciec - niech sobie myśli co chce.
Chcę by miała z Nim kontakt, by miała ojca. Ale nie będę z Nim. Nawet dla Jej dobra. Nie jestem w stanie. Nie chcę się męczyć. Nie chcę by ona widziała jak się męczę.
Stworzę jej szczęśliwe dzieciństwo. Zrobię wszystko by tak było.

Mam wspaniałego przyjaciela. Gdyby nie on, nie wiem czy dałabym radę. Chce być przy Nas...
Poznałam go rok temu. Potem zaszłam w ciążę. A on czeka na mnie cały czas.
Akceptuje, że jestem w ciąży. Z kimś innym.
Chce byśmy stworzyli rodzinę. Czeka na narodziny Lilki. Planuje już brać urlop, żeby być ze mną podczas porodu. Nie wierzę, że istnieją tacy ludzie?! Pokochał jak swoją. Choć jeszcze się nie urodziła.
Pokochał mnie w dwupaku. I znosi dzielnie humory. Znosi to, że widuję się z ojcem Małej.

Ja nie chcę się wiązać. Póki co. Chcę by był tak jak teraz, blisko. Ale nie chcę popełnić kolejnego błędu. Chcę mieć pewność. Jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie. Jestem odpowiedzialna za malutką istotkę. Która jest najważniejsza! I to jej dobro stawiam na piedestale...

19 komentarzy:

  1. Jejku, nawet sobie nie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby ktoś mi powiedział, że zabierze mi Misię! To chyba najgorsze słowa jakie matka może usłyszeć. Nie znałam wcześniej sytuacji, ale wydaje mi się, że dobrze robisz. Dziecko potrzebuje szczęśliwych rodziców. Lepiej osobno - w zgodzie - niż razem ale w kłótni :) ps. Wpadnij do mnie i zostaw swojego maila. Chciałam Cię zaprosić na rodzinnego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo współczuję, że nie jesteście z Lilikowym Tatą w dobrych relacjach, ale nie zawsze może tak być. Nie ma sensu by dziecko wychowywało się na siłę w pełnej rodzinie jak macie się kłócić a Ty męczyć, lepiej utrzymywać kontakt a nie koniecznie być razem.
    Pozdrawiam i życzę dużo siły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rób tak jak podpowiada Ci intuicja i serce! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najważniejsze żebyś była szczęśliwa. Lepiej być sama niż dziecko, by miało patrzeć na twoje cierpienie, kłótnie, niedopowiedzenia.
    Może nie długo coś się wydarzy w twoim życiu. Może się ułoży z tym przyjacielem :)
    Widać że się stara
    Życzę Ci wszystkiego dobrego !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest takie powiedzenie, że ojcem jest nie ten kto doprowadził do poczęcia, ale ten kto wychował. Moim zdaniem prawdziwe słowa. Wspaniale, że masz kogoś, kto Cię wspiera i kocha Was obie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj jesteś w trudnej sytuacji. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sytuacja trochę średnia, mam nadzieję, że relacje z tatą dziecka jakoś się ułożą. Ale dobrze, że znalazł się ktoś, kto Cię wspiera w tym trudnym czasie. A co do imienia to też bardziej podoba mi się Lilianna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rób tak, żebyś była szczęśliwa, dziecko nie czułoby się dobrze w domu, który jest budowany na siłę - szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko :) My z S rozmawialiśmy o tym, co zrobilibyśmy, gdyby między nami się popsuło i doszliśmy do wniosku, że nie będziemy udawać szczęśliwej rodzinki, tylko rozejdziemy się, byłoby lepiej dla Małej - bardzo fajnie, że poznałaś kogoś, komu zależy na Tobie, szczególnie w takim stanie - to chyba rzadkość :) Życzę szczęścia i powodzenia, będzie dobrze :)

    No to kiedy Lilianna wychodzi ?! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest wspaniałym człowiekiem. Choć nie raz daję mu popalić. Albo wylewam swoją złość, którą wzbudzili we mnie inni. Np ojciec Lilki.

      Termin mamy na 8 kwietnia :)

      Usuń
  9. wszystkiego naj, siły i słuchaj serca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic nowego nie zmaluję, ale wspieram i popieram - nic na siłę. A szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko, więc czyń tak, żebyście obie mogły spokojnie żyć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo Ci siły życze, to są bardzo trudne sprawy. Dobrze że masz kogos bliskiego przy sobie kto ci pomaga i wspiera i jest pomimo wszystko:) Pozdrawiamy Was :*
    Ps. Przysięgam że gdybym usłyszała taki tekst że zabierze mi dziecko to chyba bym się nie pohamowała i napluła mu w gębe O_o

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej...tyle się dzieje u Ciebie, bardzo się cieszę że do mnie wpadłaś i że dzięki temu mogę Ciebie/Was poznać. To, co napisałaś jest dla mnie taką historią z filmu trochę...aż nie mogę uwierzyć w to, co czytam. Mam nadzieję, że będziesz mieć jak najmniej powodów do nerwów, głupim gadaniem nie ma co się przejmować. A 8 kwietnia to bardzo fajna data, ja jestem z 6go więc, na pewno Lilka będzie charakterną osóbką ;))) imię bardzo, bardzo mi się podoba! Pozdrawiam Was Dziewczyny i nie dajcie się!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne imię wybrałaś dla dziecka. Zawsze zastanawiałam się że ludziom z reguły pasują imiona jakie dostają, inne by nie pasowały. Może to właśnie dzieki temu instynktowi :)
    ♥blog-klik♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana...przykra sprawa...ale musisz iść za głosem serducha! Nie rób nic wbrew sobie. Ty masz być szczęśliwa i dzidziuś a przede wszystkim dziudziuniś. Siłą miłości się nie zbuduje... Mi pozostaje zyczyć Wam duuuuuuuuużo miłość bo na pewno na nią zasługujecie!!:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Imię jest przepiękne i za nic w świecie go nie zmieniaj. co do ojca Lilki, to pisałaś, że sie przyjaźniliście. moim zdaniem z największej przyjaźni powstaje miłość, więc jednak może czas zwryfikował to, że on nigdy nie był tym przyjacielem. przykro mi gdy czytach o Twoich łzach, ale cieszę się, że masz przy sobie kogoś kogo możesz nazwać przyjacielem, kogoś kto pokochał Cię jak to ładnie napisałaś w "dwupaku".
    lecę teraz czytać Twoje starsze posty bo mnie tydzień nie było. nie denerwuj się i dbaj o siebie:)
    gorąco Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. śliczne imię. A jeśli chodzi o Lilkowego Tatę, jeśli nie czujesz, że chcesz z nim być to podjęłaś bardzo dobrą decyzję. :)

    OdpowiedzUsuń