środa, 19 lutego 2014

10. Wkroczyłyśmy w 34 tydzień.

Kochane...
Tyle się nasłuchałam, że ciąża to najpiękniejszy okres w życiu kobiety. I uważam, że ten ktoś po prostu przemilczał pewne sprawy. Albo po prostu nie był w ciąży.
Owszem są piękne chwile. Te w których czuję się dobrze. Takich od początku ciąży było niewiele.
Wiadomo, że ten stan prowadzi do narodzin największego Skarbu dla kobiety. Ale okupiony jest wieloma mękami. Z całą odpowiedzialnością nazwę te chwilę mękami.
Czasem nie daję sobie rady.
Wczoraj w nocy myślałam, że urodzę. Dostałam strasznych, promieniujących bóli pleców. Do tego ból brzucha, skurcze.
Ból? Nieporównywalny z niczym. Nie raz się zwijam, krzyczę, płaczę, klnę na wszystko i wszystkich. Okropny ból, burza hormonów, huśtawki nastrojów - bywam okropna, dla najbliższych. Nie wiem jakim cudem znoszą moje wahania!
W jednej chwili do rany przyłóż, do kochania i tulenia. By po kilku chwilach, dopiec, aż w pięty wejdzie.
Bolą mnie żebra od kopniaków. Tam na dole i biodra. Do tego ucisk na klatce piersiowej. Który w dużym stopniu utrudnia oddychanie.
Po prostu żyć - nie umierać.

Oczywiście są chwile kiedy czuję się znośnie, wtedy tocząc się jak kulka posprzątam, obiad ugotuję.
Są to jednak takie chwile, które można zliczyć na palcach u rąk.


Aaa i lekarka mówi, że raczej nie donoszę ciąży do planowanego terminu (8kwiecień). Mała pcha się na świat, ja źle to znoszę... Prawdopodobnie już w marcu powitamy ją na świecie... O ile nie w lutym - tego bym nie chciała. Boję się.... Niech jeszcze rośnie, rozwija się w moim brzuszku!

Boję się również tego, że te bóle które teraz mam, będą jeszcze gorsze na porodówce, czego nie wytrzymam.


Kompletuję torbę do szpitala.... Nie wiem czy już ją spakować? Czy nie za wcześnie? To jedna wielka niewiadoma. Kiedy Lilcia zdecyduje się ujrzeć świat... Kiedy zdecyduje się wyjść do mamusi... Może doradzicie? Będę wdzięczna! Póki co jestem jak tykająca bomba bez zawleczki. Do tego myśli zebrać nie potrafię. Udanego popołudnia dla Was. Buziaki!

14 komentarzy:

  1. To ja pierwsze miesiace zle znosilam a teraz moge chodzic, biegac i nic mi nie jest ;p Nie moge tylko na lecach za dlugo lezec;p
    Ja zaczelam juz 35 (lub 37) tydzien i chcialabym urodzic bo mi sie nudzi ;p
    Torbe do spzitaal mam spakowana juz od dawna bo sama jestem wczesniakiem (koncowka 34 tygodnia) i wole miec wszysto gotowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że przejścia przez okres ciąży są zależne od każdej z kobiet, każda przechodzi inaczej i inaczej jest nastawiona na to, ma inne progi bólu itp. :)
    Będzie dobrze, już nie wiele Wam zostało. A torbę wolałabym mieć już gotową :D

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. He, he - to ja dołączę do Ciebie. Wiele osób mi mówi, czy też pisze na blogu - ciąża Ci służy itd. A ja uważam, że nie za bardzo, potworne wymioty, mdłość, które bardzo długo się utrzymywały, teraz też często czuję się bardzo źle, codziennie mi słabo, boli mnie kręgosłup itd. Podobnie było w pierwszej ciąży. Nie mogę się doczekać kiedy będę już po. Każda kobieta przechodzi ten okres inaczej. Wiele osób czuje się naprawdę dobrze, nie wiedzą co to są wymioty i mdłości. Za to po urodzeniu czułam się świetnie, miałam bardzo dużo pozytywnej energii, chęci do działania i choć miałam zerowe doświadczenie z małymi dziećmi, w miarę dobrze sobie radziłam.
    Także trzymaj się. Nie wiele już zostało do końca. :) Damy rade! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej spakować się wcześniej, bo później wszystko na ostatnia chwile. Życzymy szczęśliwego rozwiązania!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spakuj się, będziesz mieć święty spokój w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana spakuj sobie torbe. Bedzie sobie grzecznie stała i czekała na swoją kolej. Później w amoku nie bedziesz na hura wszystkiego pakować a jak bóle bedą cie męczyć jeszcze czegos ważnego zapomnisz? :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  7. torbę lepiej spakuj.
    ciąża i jej piękno to pojęcie względne.
    mi osobiście w ciązy było doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  8. Torbę ja już bym miała spakowaną ;)
    ciąża z perspektywy czasu była dla mnie wspaniałym przeżyciem, pomimo tych wszystkich niedogodności które jej towarzyszyły.
    jeszcze za tym zatęsknisz, zobaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja torbe tak naprawde pakowalam 15 min przed wyjazdem do szpitala, ale reczniki i pizamki miala przygotowane juz obok torby ;) ty mozesz wczesniej sie spakowac,xzeby pozniej koc w pospiechu nie zapomniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ci nic doradzić nie mogę, ale życzę Ci, żeby dzidziuś za szybko nie wyszedł.. niech poczeka :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety i ja w temacie ciążowym nie jestem:( ale bardzo mocno za Ciebie trzymam kciuki. wierzę, że będzie dobrze, chociaż piszesz, że źle wszystko znosisz. Musisz myśleć pozytywnie, chociaż ja wiem, pewnie pomyślisz teraz "łatwo Ci mówić". pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Będę wiedziała na przyszłość :). Ja najbardziej bałabym się chyba porodu.
    ♥blog-klik♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Chwała Ci za ten post! Już myślałam, że tylko ja taka maruda jestem.Wczoraj myślałam, że zwariuje. Siedzę - źle mi, położę się to mi nie wygodnie. Najgorsze, że to dopiero 32 tydzień więc nie wiem jak dalej będzie. Mój mały jest w pozycji pośladkowej i z kolei tak kopie po tym moim pęcherzu, że latam co 20 minut do toalety.

    OdpowiedzUsuń