niedziela, 26 stycznia 2014

2. Pogoń - i co dalej?

Jestem w nieustannym biegu. Nadal pracuję - chcę jak najdłużej wytrzymać. Jeśli dobrze pójdzie będę pracować do końca lutego, a może nawet jeszcze trochę w marcu. Na ile stan zdrowia mi pozwoli. Odkładam pieniążki na specjalnym koncie, dla mojego dzieciątka. By niczego jej nie brakowało. Po pracy, w której spędzam standardowe 8h, wracam do domu. Trzeba coś zjeść (znów, w końcu mam dni, kiedy wiecznie głodna chodzę :P), odpocząć i siadam do pisania pracy magisterskiej. Chciałabym napisać ją jeszcze przed porodem. Ale zobaczymy jak to będzie.
Cóż więcej? Za tydzień rozpoczyna się sesja na uczelni, pasowałoby zacząć się uczyć. Żeby zbyt wiele energii na to później nie tracić.
Można powiedzieć, że dużo mam na głowie, żyję trochę w biegu. Ale dbam o siebie i moją córeczkę. Nie przeceniam swoich sił. Nie przemęczam się. Robię to wszystko bo mogę, bo jeszcze jestem w stanie. Jeśli czuję się źle, po prostu stopuję.
Czułam się znacznie gorzej w I trymestrze. Teraz jest zupełnie inaczej. Nie ma porównania.
Chciałabym przed porodem, przed kwietniem. Zamknąć sprawy uczelniane. By w 100% skupić się na mojej Kruszynce. Potem tylko obrona w czerwcu i nic więcej mnie nie interesuje. Chociaż wiadomo nic na siłę. Zawsze mogę obronić się w lipcu lub wrześniu. Jeśli nie dałabym rady. Są rzeczy ważne i ważniejsze.
Oprócz kilku dolegliwości w ostatnim czasie czuję się dość dobrze. Chyba najgorsze są huśtawki nastrojów, krwi bliskim napsuję! ;))
Pojawia się także ból żeber, kręgosłupa. Czasem stopy mam spuchnięte, dosłownie jak dwa balony. I piersi - to istna bolączka!
Dziś wskoczyłam na wagę, ważę już 61kg. 11kg na plusie. Moja córeczka rośnie jak na drożdżach. Dlatego zaczynam bać się porodu, że nie dam rady urodzić jeśli będzie zbyt duża.
Ja gdy się urodziłam ważyłam 4kg (chwała mojej mamie za to, że dzielnie urodziła takiego klocka!)
Ojciec mojego dziecka ważył niecałe 3kg. Także może waga Malutkiej jakoś się wypośrodkuje. Błagam, proszę! ;)

15 komentarzy:

  1. Tylko nie przepracuj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że o siebie dbasz :) Dobrze, że jeszcze jesteś aktywna! Wiele rzeczy masz jeszcze do zrobienia, ale pamiętaj- studia nie zając, nie uciekną :)
    Ja urodziłam się 2750, mąż 4300, syn 3200, więc się wypośrodkował :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że nie warto się przepracowywać i wykorzystać ten czas na odpoczynek :) Choć czasem jeżeli się chcę to może jednak tą energię wykorzystać, sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za wszystkie Twoje plany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja córę rodziłam po pierwszym roku magisterki w czerwcu (zdążyłam egzaminy pozaliczać) i mimo że obawiałam się pisania pracy z niemowlakiem na pokładzie + dojazdami 80 km, 2 razy w tyg. na zajęcia przez semestr to dałam radę i wszystko poszło po mojej myśli. Wierzę że i Tobie wszystko się poukłada - da się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję kochana! No i życzę Ci dużo sił, energii i zdrówka. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skarbie waga dziecka nie ma prawi żadnego znaczenia przy porodzie - więc się nie przejmuj, ja Zochę rodziłam 17 godzin a ważyła 3.300 :-) Także niech rośnie Skarbek , a Ty się nie przejmuj- poród to sprawa fizjologiczna, coś tak pięknego i czystego że w zasadzie nie ma o czym myśleć , samo się bezie działo :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow podziwiam Twoje pokłady energii i samozaparcia, chęci :) dużo robisz jak a zbliżający się termin porodu :) Ja nie zamierzam pracować długo..ba zamierzam iść na zw w pierwszych miesiącach, ale to chyba zależy od charakteru pracy. Moja jest zmianowa, nocna, wieczorna i fizyczna.. nie wyobrażam sobie pracować w ciąży i bać się o siebie i dziecko.
    Życzę Ci aby wszystkie Twoje plany udało się spełnić, skończyć :) wszystkiego dobrego !

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. życzę duzo energi i spokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że odpoczywasz, bo w takim nawale wszystkiego mogła byś się zarobić;) Ale mam nadzieję, że uda Ci się wszystkie sprawy pozałatwiać tak jak sobie zaplanowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki za dokończenie wszystkich ważnych spraw. Miło tu u ciebie, chętnie będę zaglądać:) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  12. też czekam na Małą Lady i też w podobnym terminie, rozumiem Cię z ciążowymi bolączkami i strachem i mocno przytulam, dasz radę! wiem to! jesteś silną Babeczką!

    OdpowiedzUsuń
  13. wow przed ciaza wazylas 50kg - tylko pogratulowac! trzymam kciuki za bolace stopy, piersi i cala reszte :*

    OdpowiedzUsuń